Inicjatywa Trójmorza i teorie współpracy międzynarodowej
W połowie 2024 roku napisałem tekst dla czasopisma "Studia Polityczne" Polskiej Akademii Nauk. Postanowiłem ocenić projekt Inicjatywy Trójmorza z perspektywy kilku fal refleksji na temat współpracy, które miały miejsce w XX wieku. Finalnie tekst ukazał się dzisiaj, czyli po kilkunastu miesiącach. Nadal jest jednak aktualny. Można go pobrać tutaj.
Wydaje się, że projekt taki jak Inicjatywa Trójmorza mógłby być normalnym wektorem polityki zagranicznej państwa, tak jak Trójkąt Weimarski. Nadal jednak projekty nowych kierunków polityki zagranicznej RP pozostają zbyt spolityzowane. Liberałowie niechętnie patrzą na politykę środkowoeuropejską, a z kolei prawica nie lubi bratać się z europejskimi mocarstwami. Liberałowie nie widzą korzyści politycznych i biznesowych ze współpracy z małymi krajami i chcą stawiać na "grupę trzymającą władzę", czyli Brukselę, Francję i Niemcy. Natomiast prawica nie lubi mainstreamu i woli ogrzewać się w blasku bycia liderem regionu, złożonego z małych państw. Wydaje się, że powinniśmy wreszcie pozbyć się "realizmu małego Kazia" i zacząć odchodzić od partyjnego myślenia o polityce zagranicznej. Państwo potrzebuje własnej linii politycznej, niezależnej od przekazów partyjnych.
W tekście przejrzałem liczne koncepcje współpracy regionalnej i powiązałem je z problematyką projektu Trójmorza. Okazuje się, że Inicjatywa może z łatwością zwiększyć oddziaływanie Polski w regionie. Potrzeba jednak dobrego podsumowania tego, co było oraz strategii tego, co ma być. Skoro Polska zamierza wejść do grona G-20 to powinniśmy mieć wizję przynajmniej własnego regionu. Nadal jest to jednak bardzo trudne dla polskich elit. Pomyślałem zatem, że spróbuję pozbierać różne argumenty za korzystną współpracą z sąsiadami. Niniejszy tekst jest tego efektem.
Komentarze
Prześlij komentarz