Hans Morgenthau i atak Rosji na Ukrainę
Istnieją dwa typy instrumentów polityki zewnętrznej państwa: dyplomacja i wojna. Rosja przegrała konfrontację dyplomatyczną z Zachodem, wszczęła więc wojnę, w której liczy, że wygra. Zachód zrezygnował już od kilku dekad z używania wojskowych środków nacisku na inne państwa w swoim otoczeniu i wydaje się zaskoczony i rozczarowany. Dla Rosjan wojna nadal pozostaje "normalnym" instrumentem polityki i spuścizną mongolsko-tatarskiej ordy, dziś zespolonej z poradziecką i carską nostalgią.
W nocy 23/24 lutego Rosja rozpoczęła ofensywę na Ukrainie. Rosjanie chcą "zdemilitaryzować" Ukrainę, a w praktyce chcą dotrzeć do Krymu i rzeki Dniepr. Ukraina będzie się bronić. Dłuższy konflikt nie jest na rękę Rosji. Jeszcze o 8 rano RTS na giełdzie wskazywał 1200 pkt., po dwu godzinach spadł do około 600 (jesienią było 1900). Rosyjska giełda w dniu inwazji straciła dwie trzecie wartości. Świat czeka na sankcje ze strony USA i informacje o bezpieczeństwie energetycznym Europy na wypadek "zakręcenia kurka z gazem". Najbardziej bolesne dla agresora może być odcięcie Rosji od systemu SWIFT. Wtedy nawet zwykli obywatele i firmy rosyjskie nie będą mogły przeprowadzić transakcji bankowych. Z powodu przewagi militarnej w powietrzu Rosja może zająć część terytorium Ukrainy, ale będzie to pyrrusowe zwycięstwo. Poniżej tłumaczę dlaczego.
**************************
Rosjanie kierują się podejściem tzw. realizmu politycznego. Wczoraj wieczorem studiowałem ponownie pracę klasyka tego ujęcia, czyli Hansa Morgenthau (Pokój i wojna między narodami). Książka ta powstała po niszczycielskiej II wojnie światowej. Realizm głosi autonomię polityki i prawo państwa do realizacji swych interesów, z których głównym jest dążenie do potęgi. W tym celu państwa rozbudowują armię, rozwijają zasoby, służby i gospodarkę. Jeśli więc prowadzą agresywną politykę to robią to dla zyskania większej potęgi. W przypadku Rosji jest to odtworzenie statusu dawnego imperium rosyjskiego. Ekspansja militarna jest formą realizacji tego interesu. Morgenthau pisał, że...
Polityka ma trzy dążenia, którym odpowiadają trzy rodzaje strategii: 1. utrzymanie władzy (polityka status quo), 2. powiększanie jej (polityka imperializmu). i 3. manifestowanie wpływu (polityka prestiżu). Polityka rosyjska obecnie to przykład dążenia nr 2.
Istnieją trzy powody imperializmu: 1. zwycięska wojna np. starożytny Rzym, 2. przegrana wojna np. III Rzesza Niemiecka, 3. słabość np. powstanie słabszych państw w pobliżu, które mogą być łupem. Polityka rosyjska to przykład dążenia nr 3.
Trzy cele imperializmu to: 1. imperium światowe, 2. imperium kontynentalne, 3. lokalne przywództwo. Polityka rosyjska to przykład dążenia nr 3 - próbę utrzymania pozycji regionalnego lidera w Europie Wschodniej (czasy zwierzchnictwa nad całą Eurazją powoli się kończą).
Trzy metody imperializmu 1. nacisk militarny - np. interwencja militarna 2. nacisk gospodarczy - np. sankcje, 3. nacisk kulturowy - np. wojna propagandowa. Polityka Rosji korzysta ze wszystkich powyższych metod, ale kluczowa w ostatnich godzinach stała się interwencja militarna.
Podsumowując, polityka Rosji wpisuje się w cele polityki imperialnej. Świat się jednak zmienił. Świat Zachodu nie będzie szanować Rosji za wywołanie wojny. Polityka prestiżu Moskwy stała się niezrozumiała i mało wiarygodna. Świat nie akceptuje żadnego powodu Rosjan do prowadzenia zmilitaryzowanej polityki imperialnej, dlatego Putin ostentacyjnie zmyślał podczas kolejnych wystąpień, uzasadniających ekspansję na ziemie sąsiada. Zachód nie uzna więc też żadnego z deklarowanych celów imperializmu. Nawet jeśli Rosja wojnę wygra, to żadna z jej metod wdrażania imperializmu nie przyniesie jej pożytku - i to przez długie lata. Jedyną "korzyścią" będzie dla Rosji utrzymanie władzy przez reżim Władimira Putina (za 2 lata wybory, zakładam, że Rosja będzie agresywna co najmniej do tego czasu; następnym celem może być Białoruś). W razie jednak niepowodzenia konsekwencje dla rosyjskiej polityki i gospodarki będą znaczące.
Kto mógłby zastąpić Putina? Ławrow? Szojgu? Medwiediew?...
Komentarze
Prześlij komentarz