Bezpieczeństwo ekonomiczne Ukrainy
W tym tygodniu udzieliłem wywiadu tygodnikowi Polska Zbrojna na temat gospodarczego wymiaru relacji Ukrainy i Rosji (materiał Łukasza Zalesińskiego pt. Siła Ekonomii).
Poniżej przedstawiam kilka tez z tego wywiadu, dla Czytelników, którzy nie śledzą branży wojskowej. Generalnie stawiam tezę, że atak Rosjan na Ukrainę doprowadziłby do katastrofy gospodarczej w Rosji i całkowitej utraty wpływów gospodarczych na Ukrainie. A Rosja obecnie relatywnie traci. Rosyjscy ekonomiści podkreślają, że inwazja na Kijów może skończyć się zapaścią gospodarczą. Politolodzy zaś sugerują, że byłby to koniec rządów Władimira Putina. Władimir Putin natomiast i tak zdecyduje sam.
Czym jest bezpieczeństwo ekonomiczne?
Najprościej ujmując, bezpieczeństwo ekonomiczne państwa to brak zagrożeń dla obrotu gospodarczego w danym państwie. Ujmując zaś szerzej - jest to też proces tworzenia i zapewniania ładu gospodarczego. Bezpieczeństwo ekonomiczne można podzielić na kilka obszarów: finansowe, surowcowo-energetyczne, żywnościowe i technologiczne. Analizując bezpieczeństwo ekonomiczne Ukrainy w jej relacjach z Rosją odwołujemy się do wszystkich tych obszarów. Mówimy więc poniżej o wskaźnikach rozwoju, zasobach finansowych, relacjach energetycznych, strukturze handlu, branżach produkcyjnych, w tym branży zbrojeniowej.
Gospodarka ukraińska po zimnej wojnie
Od początku lat 90. XX wieku ukraiński PKB przeżył kilka poważnych kryzysów. Pierwszy kryzys to upadek bankowości sowieckiej, który pozbawił ludność oszczędności. Drugi kryzys to druga połowa lat 90., gdy gospodarka nie potrafiła się podnieść po upadku RWPG. Po reformach Kuczmy udało się jednak odzyskać wskaźniki z okresu końcowego ZSRR. W latach 2005-2008 miał miejsce szybki wzrost, po czym nastąpił trzeci kryzys, wynikający już z globalnego załamania. Potem gospodarka Ukrainy rozwijała się aż do początku 2014, notując rekordowy w poprzedniej dekadzie wskaźnik 183,3 mld USD za 2013 rok. Potem nastąpił czwarty kryzys - w wyniku utraty Krymu i Donbasu. Wartość gospodarki spadła wtedy o około połowę. Następnie przez kilka lat Ukraina odrabiała straty i w 2020 roku jej PKB sięgał 155,6 mld USD. Obecnie mamy do czynienia z kryzysem COVID-19 i napięciem militarnym w relacjach z Rosją. Niemniej jednak, w 2021 roku PKB Ukrainy wyniósł rekordowe 195 mld USD. Tymczasem wartość rosyjskiej gospodarki od 2013 spadła o jedną trzecią.
Zmiany niekorzystne dla Rosji
Wymieńmy kluczowe zmiany w gospodarce ukraińskiej, które po 2014 roku okazały się niekorzystne dla Rosji:
1) Rosja przestała być głównym kierunkiem migracji Ukraińców. Jeszcze w 2012 roku do Rosji wyjeżdżało około 43% emigrantów. Obecnie około 2,2-2,7 mln Ukraińców przebywa na emigracji, większość na Zachodzie, głównie w Polsce. Przelewy emigrantów stanowią aż ok 8% PKB. Wzrosło też zarówno przeciętne, jak i minimalne wynagrodzenie Ukraińców (i to wzrosło prawie dwukrotnie więcej niż średnia stopa inflacji).
2) Rosja przestała być głównym partnerem handlowym Ukrainy. Jeszcze w 2013 r. Rosja importowała z Ukrainy towary na łączną kwotę nieco ponad 15 mld dolarów eksportując równocześnie nad Dniepr towary za 23,2 mld dolarów. W 2020 r. Ukraina wyeksportowała zaś do Rosji towary na kwotę 2,7 mld dolarów a importowała za 4,54 mld dolarów. Widzimy więc spadek z około 38 mld do niewiele ponad 7 mld. Główni partnerzy to dziś Chiny (15,42 mld), Polska, Niemcy i Turcja (po ponad 7 mld). Bardzo szybko rośnie udział Chin i Turcji, których kilka lat temu nie było w ogóle w pierwszej piątce. Choć przyznajmy, że statystyki obrotów z Rosją są zaniżone, gdyż Rosja kupuje ukraińskie towary od innych krajów, a Ukraińcy kupują nadal rosyjski gaz, ale nie od Gazpromu, lecz od partnerów z Europy zachodniej. Doszło za to do europeizacji wielu branż gospodarki Ukrainy, a państwo ukraińskie od 2014 roku jest reformowane w stylu zachodnim pod nadzorem MFW.
3) Rosja ryzykuje utratę dostępu do kluczowych metali niezbędnych dla sektora zbrojeniowego. Według niedawnych wyliczeń Rosyjskiej Izby Rachunkowej „Ukraina średnio w latach 2018-2020 zabezpieczała dostawę 82,9 proc. tytanu, 51,2 proc. cyrkonu i 70 proc. kaolinu”. To oznacza, że bez dostaw surowców z Ukrainy rosyjski przemysł zbrojeniowy najprawdopodobniej by się załamał.
4) Rosja doprowadziła do zwiększenia zbrojeń Ukrainy. Po 2013 roku Ukraińcy podwoili wydatki zbrojeniowe i przestali współpracować z rosyjskimi koncernami. Przed 2014 r. ponad 70% rosyjskich śmigłowców napędzanych było silnikami ukraińskimi. Ukraina przestała też kupować broń od Rosjan i postawiła na rozwój własnych zdolności produkcyjnych. Rosyjskie firmy zostały wykluczona z obiegu, a ukraiński rząd wprowadził szeroki program substytucji importu z Rosji. Do roku 2014 na Ukrainie produkowano 55% komponentów sprzętu wojskowego i uzbrojenia, a 35% sprowadzano z Rosji. Obecnie około 70% komponentów jest wytwarzanych na Ukrainie, a 30% sprowadzanych - ale już z Zachodu. W szczególności sukcesami może się pochwalić przemysł związany z produkcją czołgów i innych pojazdów, który produkuje w kraju około 87% komponentów, a tylko 13% kupuje od partnerów zachodnich. Ukraińska armia została zwiększona o połowę i zyskała kilkaset tysięcy rezerwistów.
5) Rosyjska giełda dramatycznie traci. Jak podaje Money.pl wartość rynkowa największych rosyjskich spółek (także państwowych) spadła w ostatnich 4 miesiącach o ponad 50 mld dolarów. Ogółem z giełdy w Moskwie wyparowało blisko 3 razy więcej pieniędzy, czyli nawet 150 mld dolarów. Indeks RTS stracił od października prawie jedną trzecią wartości (z około 1950 do 1250, update za 21 luty 2022). Rosja wciąż posiada surowce warte 100 bln rubli (ok. 1,3 bln USD) i podczas olimpiady podpisała długoletni kontrakt gazowy z Chinami. Cóż to jest jednak długoletni zysk w handlu z ChRL, skoro Moskwa w kilka miesięcy wojny może stracić setki miliardów dolarów? Owszem, teoretycznie reżim rosyjski może zamrozić część oszczędności obywateli, które obecnie wynoszą około 450 mld USD, ale na pewno nie spotka się to z pozytywną reakcją ludności.
Podsumowanie
Podsumowując, w wyniku obecnego sporu geopolitycznego Rosja traci pieniądze (zasoby waluty, wartość spółek, ucieczka inwestorów), ukraińskich migrantów, surowce, partnerów handlowych i technologicznych, współpracę energetyczną, wsparcie wojskowe, spokojną granicę i to wszystko, co jeszcze dekadę temu mogło Ukrainę skłaniać do poparcia idei Wielkiej Rusi.
A wspomnijmy na marginesie, że również i czynnik ideowo-religijny jest dla Rosji niekorzystny, bo finalne usamodzielnienie ukraińskiego prawosławia uczyni Kijów na powrót metropolią, czyli "matką miast ruskich". Eskalowanie sporu fatalnie świadczy też o rosyjskich ambicjach mocarstwowych. Rosjanie przegrywają wojnę informacyjną. Zarówno Chiny, jak i Europa, czy USA opowiedziały się zdecydowanie za integralnością terytorialną Ukrainy. A pamiętajmy, że gdyby Rosja zignorowała "sugestie" Pekinu, to Chińczycy pamiętają o odebranych im ziemiach wschodniosyberyjskich. Byłby to dla Rosjan niebezpieczny precedens. Czy Władimir Putin okaże się hazardzistą?
Uwagi bibliograficzne
Korzystałem z raportów CIA, danych z raportu służb Kongresu Ukraine: Background, Conflict with Russia, and U.S. Policy, komentarzy OSW np. z 3 lutego 2022 pt. Państwa NATO wobec dostaw broni dla Ukrainy, tekstu Damiana Słomskiego o finansowych konsekwencjach kryzysu rosyjskiego dla Money.pl (tutaj), analizy Juliusza Sabaka z Defence24 o ukraińskim sektorze zbrojeniowym (tutaj), czy prac Michała Kozaka o gospodarce Ukrainy po 1990 roku w portalu ObserwatorFinansowy.pl (tutaj)
Komentarze
Prześlij komentarz