Uwagi o teorii stosunków międzynarodowych
Kilka uwag o tekście J.
Mearsheimera i S. Walta, Leaving Theory Behind, Harvard Kennedy School Working Papers,
styczeń 2013. Cały tekst pojawi się w ramach opracowań CIM Advanced Studies.
W ciągu ostatnich kilku lat w Polsce przetłumaczono liczne prace z
zakresu teorii stosunków międzynarodowych, stworzono też kilka rodzimych
opracowań. Niestety zazwyczaj nie wiadomo co z nimi zrobić, bo nie ma
porównywalnych prac z metodologii, która jest pomocna przy ocenianiu
przydatności teorii. Teza jest kontrowersyjna, ale poparta niedawnymi badaniami
zespołu prof. Barbary Krauz-Mozer. Wynika z nich, że ze wszystkich przedmiotów
akademickich wykładanych w polskich naukach politycznych studenci najmniej
cenią właśnie teorię i metodologię. W nauce funkcjonuje potoczne (!) rozumienie
teorii, jako czegoś niepraktycznego, nudnego, abstrakcyjnego. Teorię
przeciwstawia się dziś spontanicznej kreatywności. Niedawno tłumaczone z
zapałem prace zagraniczne dziś zalegają na półkach wyprzedaży (przykładowo
księgarnia Liber Uniwersytetu Warszawskiego wystawiła do wyprzedaży niedawno
wydany przekład Kennetha Waltza).
Współczesna akademia
amerykańska ma problem odwrotny. W świeżo opublikowanym artykule z serii
Harvard Kennedy School pod znamiennym tytułem Leaving Theory Behind, znani profesorowie John Mearsheimer
(University of Chicago) i Stephen Walt (Harvard University) stawiają tezę, że w
badaniach stosunków międzynarodowych mamy wręcz za mało teorii! Ich zdaniem,
dobrą krytyczną refleksję zastępuje dziś taśmowa produkcja hipotez oraz
ateoretyczna metodologia (tj. aparat badawczy gotowy do zastosowania
niezależnie od podejścia teoretycznego). Co o tym wszystkim myśleć?
Jaka rola teorii?
Od kilku lat badacze amerykańskiego
Instytutu Teorii i Praktyki Stosunków Międzynarodowych z Williamsburga prowadzą
badania ankietowe TRIP (Teaching,
Research and International Policy). Ankiety są rozsyłane do tysięcy badaczy
i wykładowców stosunków międzynarodowych. Ostatnie badania zebrane z dwudziestu
krajów opublikowano w maju 2012 roku, 96-stronnicowy raport stanowi obecnie
najbardziej znaną i najczęściej cytowaną pracę z zakresu socjologii dyscypliny.
Raport jest do pobrania w sieci. Profesorowie Mearsheimer i Walt, których pracę
tu przeglądamy, uczynili z tego raportu punkt wyjścia dla swoich tez. Brzmią
one niepokojąco.
Ankiety TRIP potwierdzają, że
najważniejszymi i najczęściej cytowanymi badaczami stosunków międzynarodowych
są… teoretycy. Dane z rynku księgarskiego
potwierdzają te uwagi. Większość publikacji,
uważanych w dyscyplinie za klasyczne, to książki teoretyczne. Kolejne
potwierdzenie przynosi dydaktyka. Informacje o teoriach stanowią blisko 40%
objętości kursów wprowadzających do studiowania stosunków międzynarodowych w
badanych w TRIP 20 krajach. Mearsheimer i Walt wskazują przewrotnie, że teoria
jest dziś popularna jak nigdy przedtem. Powołując się na badania Daniela
Maliniaka wskazują, że w okresie 1980-2006 nastąpił spadek ilości prac
nie-teoretycznych z 47% do ledwie 7%. I tu sukcesy teoretyków się kończą…
Czy koniec teorii?
Obecnie pomimo względnej popularności rola teorii się zmienia. Rosnąca „marketyzacja”
nauki (zapożyczam określenie od prof. Ido Orena) wymusiła na badaczach rozwój narzędzi
niezbędnych do sprawnej „produkcji” wiedzy. Kluczowe stało się efektywne zbieranie
i porządkowanie danych. Wraz z rozwojem technologii poprawiły się możliwości
stosowania analizy ilościowej. Testowanie hipotez stało się więc prostsze niż
kiedykolwiek, co szybko doprowadziło do uznania metodologii badań za wizytówkę rzetelnej
nauki. Aby udokumentować to twierdzenie Mearsheimer i Walt przejrzeli oferty
pracy zgłaszane do Amerykańskiego Stowarzyszenia Nauk Politycznych, wykazując
że w ogłoszeniach o pracę w nauce preferowane raczej osoby z dorobkiem badań
ilościowych, aniżeli teoretycznym. Podsumowując swe wprowadzenie, autorzy
stwierdzają, iż postępuje w naszym myśleniu triumf metodologii nad teoriami.
Współczesne debaty w dyscyplinie toczą się już nie między teoretykami, ale
specjalistami od warsztatu.
Podstawowe pytanie brzmi - co się dzieje z badaniami pozbawionymi
teoretycznego zaplecza? Teorie bywają opisywane jako mapy / obrazy rzeczywistości. W przeciwieństwie
jednak do map geograficznych, mapy teoretyczne dostarczają badaczom
przyczynowych schematów myślenia. Twórcy map narysowali je według swych założeń o funkcjonowaniu świata. Krótko mówiąc, rolą mapy jest pokazywać szlaki wędrówki.
Podstawowym celem teorii jest więc przyczynowe
wyjaśnienie dlaczego jakaś hipoteza powinna być bardziej prawdopodobna /
prawdziwa – niż inne. Wyjaśnienie to jest ścieżką rozumowania, szlakiem
wędrówki wydrukowanym na mapie.
Dokąd prowadzi instrumentalizm?
Sposób interpretacji pojęcia
teorii, dokonany przez Mearsheimera i Walta został przedstawiony w duchu tzw.
realizmu naukowego. Autorzy wierzą, że teorie naukowe są twierdzeniami które
odbijają prawdziwą rzeczywistość, niezależną od naszych potocznych mniemań.
Oczywiście nie można "obiektywnie" zmierzyć np. poczucia niebezpieczeństwa, ponieważ jest ono
stanem psychicznym, którego jako takiego nie możemy obserwować. Niemniej, badacze
są w stanie zdobyć dane o realnym istnieniu poczucia braku bezpieczeństwa
wykorzystując analizę słów, przemówień, zachowań i niemal wszystkiego, co daje
się zaobserwować. Krótko mówiąc – tradycyjni badacze są empirykami – teoria
musi odpowiadać empirycznej obserwacji. Wizja autorów jest klarowna i
przejrzysta, zapewne podpisałby się pod nią każdy student po rzetelnym kursie z teorii nauk społecznych.
Instrumentalizm jest
alternatywnym ujęciem dla realizmu naukowego. W myśl instrumentalizmu nauka
powinna mierzyć rzeczywistość a teoria – dostarczać propozycji mierzalnych
hipotez. Odwołując się do metafory mapy, możemy powiedzieć, że instrumentaliści
domagają się zaznaczenia na mapie miejsc, z których można zrobić dobre zdjęcie.
Cóż to oznacza? Przewaga
instrumentalizmu w procesie badań spowodowałaby – zdaniem Mearsheimera i Walta
– zanik refleksji oddającej naturę świata. Tymczasem stosunki międzynarodowe to
dyscyplina badająca światowe trendy społeczne oraz interakcje uczestników
globalnych i regionalnych gier politycznych, społecznych i gospodarczych. Nie
da się "tłumaczyć ludziom świata", jeśli nie posiadamy wiarygodnej historii do
przekazania. Istotnie, trudno opowiadać o podróży, na której było się bez mapy.
Czy teoria może być praktyczna?
Zdaniem Mearsheimera i Walta
teorie oparte o głęboką refleksję pełnią liczne praktyczne funkcje przydatne
nie tylko naukowcom. Spróbujmy wymienić niektóre z nich.
·
Teorie są w zasadzie ekonomicznymi sposobami
myślenia o wielu zjawiskach na raz
·
Dobre teorie rewolucjonizują nasze myślenie
przemieniając nasze rozumienie
·
Teorie pozwalają przewidywać - co jest ważne
dla codziennego życia, podejmowania decyzji politycznych oraz rozwoju nauki.
Każdy z nas nieustannie podejmuje rozmaite decyzje a teorie informują nas często
o sposobach osiągnięcia celów!
·
Teorie są podstawą diagnozy problemów
społecznych i podstawą dobrych decyzji politycznych. tym opierają się też
ekspertyzy czyli doradztwo specjalistyczne w wielu branżach
·
Teoria jest świetnym narzędziem ewaluacji
praktycznych decyzji np. politycznych
·
Teorie zdradzają nieoczekiwanie swą
przydatność gdy brakuje nam danych, informacji by podjąć wybór, stają się
wtedy wiarygodnym przewodnikiem po analizie problemu
·
Teoria uczy krytycznego myślenia, tylko dobre
ujęcie teoretyczne pozwala testować hipotezy w zakresie rozmaitych sytuacji
życiowych (np. międzynarodowych, mających ogromne znaczenie dla tysięcy czy
milionów ludzi)
|
Teoria jest ważna, gdyż stara
się odpowiedzieć dlaczego jakieś
zjawisko miało lub nie miało miejsca. Już kilkadziesiąt lat temu Thomas Kuhn
zwrócił jednak uwagę, iż kreatywna refleksja teoretyczna dotyczy zaledwie 5%
prac naukowych. Prac rewolucyjnych powstaje zawsze mało. Pozostałe 95% stanowi
„prace porządkowe”, wynikające z codziennej tzw. nauki normalnej – czyli działalności, do
której uczeni są przyuczani podczas rozwoju swej kariery akademickiej.
Inną kwestią pozostaje
wykorzystanie teorii w badaniach specjalistycznych. Jej brak może spowodować
kilka poważnych konsekwencji, takich jak:
·
Nietrafne modele
·
Mylne szacunki
· Błędne rezultaty i braki w danych
·
Brak wiarygodnego wyjaśniania
·
Brak efektu kumulacji danych i myślenia
Zaniechania w obszarze
myślenia teoretycznego mogą być łatwo przełożone na zdolności diagnozowania
rzeczywistości.
Skąd się bierze upadek teorii?
Wiedza o stosunkach
międzynarodowych jest dziś wiedzą o znaczeniu strategicznym dla społeczeństw,
biznesu, mediów czy polityków. Z drugiej strony nauka „zmarketyzowana” staje
się dziś przemysłem wiedzy. Podlega ewaluacji, analizie wydajności,
porównaniom, wymaga znajomości procedur, kodów i zachowań zbiorowych. Rozwój
socjologii nauk społecznych z pewnością ułatwi nam analizę tych procesów w
nauce, rozumianej jako branża gospodarki i społeczeństwa (co ciekawe, przez
całe dekady naukę uważano raczej za sferę ducha i kultury, aniżeli np. branżę
gospodarki).
Z drugiej strony autorzy przewrotnie
pokazują w jaki sposób spadek znaczenia teorii może przyczynić się do obniżenia
jakości analiz, badań, projektów i innych czynności, składających się na rozwój
naszej wiedzy o świecie. Inną kwestią pozostaje malejący wpływ nauki na
rozpoznanie rzeczywistości politycznej, problemów debaty czy formułowania
rzetelnych diagnoz politycznych na skalę międzynarodową. Nie powinniśmy negować
tego zjawiska.
Komentarze
Prześlij komentarz