Pytania o geo-ekonomię

Okładka "Geoekonomii",
red. naukowy E.M. Haliżak,
źródło: scholar.com.pl

W przyszłym tygodniu, 22 stycznia o godzinie 10:30, odbędzie się w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych specjalna debata, poświęcona publikacji Geoekonomia, powstałej w Zakładzie Ekonomii Politycznej Stosunków Międzynarodowych UW. Uczestnikami dyskusji będą prof. Edward M. Haliżak, redaktor naczelny tomu oraz prof. Roman Kuźniar, autor krytycznej jego recenzji, opublikowanej na łamach Spraw Międzynarodowych. Jest Geoekonomia pracą obszerną (27 rozdziałów, blisko 800 str!) i krytycznie nastawioną do wielu tradycyjnych typów analiz stosunków międzynarodowych. Jej znaczenie podkreśla też fakt, iż jest jedną z niewielu na polskim gruncie prób zbudowania samodzielnego podejścia do analizy węzłowych problemów polityki światowej. Co to oznacza dla „rynku” nauk politycznych w Polsce?


Wydarzenie tej rangi to swoiste novum, ponieważ rzadkością są w Polsce otwarte dyskusje nt. nowych monografii, nawet w "publicznie obecnych" zwykle naukach politycznych. Publikacja Geoekonomii wywołała jednak tak żywiołową reakcję wielu badaczy, że redakcja "Spraw Międzynarodowych" zwróciła się do redaktora naczelnego Geoekonomii o udział w debacie nad tomem. Ciekawą kwestią pozostaje zainteresowanie wielu środowisk tą sprawą, co należy ocenić pozytywnie. 

Geoekonomia jest próbą polskiego ujęcia dziedziny międzynarodowej ekonomii politycznej, z wykorzystaniem dorobku teoretycznego warszawskiego ZEPSM. Publikacja, będąca zwieńczeniem badań prowadzonych w okresie 2010-2012, ukazała się niemal równolegle z wydaniem wartościowego tłumaczenia Globalnej ekonomii politycznej pod red. Johna Ravenhilla, co oznacza pojawienie się atmosfery intelektualnej dla tego typu przedsięwzięć. Badania nad stosunkami międzynarodowymi mają bowiem w Europie Środkowej zwykle wymiar politologiczny (dyscyplina ta wykładana jest w instytutach nauk politycznych), choć nie należy zapominać o prawnomiędzynarodowej i ekonomicznej stronie problemu. Prawdopodobnie więc to właśnie relacje pomiędzy polityką a gospodarką wyznaczają i wyznaczać będą horyzont dyskusji nad sprawami globalnymi. Pozostaje również pytanie o wiarygodność nowej koncepcji, jej potencjał wyjaśniania zjawisk międzynarodowych, wreszcie jej stosunek do dotychczasowego dorobku nauki. Ostatnie zagadnienia budzą największe kontrowersje wśród krytyków tego tomu.


Autorzy tomu często definiują "geoekonomię" jako przestrzenne oddziaływanie państw w sferze gospodarki międzynarodowej. Potencjał gospodarczy stał się - zdaniem "warszawskich ekonomistów politycznych" - wiodącym czynnikiem rozwoju (i rywalizacji) państw. Odrzucając "geopolitykę" autorzy wskazują, iż skoro nie ma już dziś ziem do opanowania, pozostaje inna sfera: przestrzeń międzyludzka. W dzisiejszej epoce każde państwo dąży zatem do poszerzania strefy wpływów nie tyle poprzez działania militarne, dyplomację czy sojusze władz politycznych, ile poprzez ekspansję gospodarczą i pochodne tej sferze instrumenty działania. Geoekonomia prowadzi do ważnych pytań o kształt świata i strategie państw epoki globalizacji, a także o działania innych podmiotów (korporacje? agencje ratingowe? banki?) oraz ich ustrukturyzowanie względem całości ładu międzynarodowego. Czy ekonomia zastąpi politykę będąc... w ręku polityków? A może rządzą nami bankierzy? ("banksterzy"?) Co powinien zrobić odpowiedzialny statesman? (tj. państwowiec, mąż stanu...) Z pewnością należy też spytać o rolę regionów, organizacji międzynarodowych oraz branży wysokich technologii, tworzących zróżnicowaną mapę współczesnych powiązań globalnych. Takie pytania warto postawić, konfrontując się z publikacją Geoekonomii. Czy książka na te pytania odpowiada? Jakie pytania zadają naukowcy? O rzetelność, o badania empiryczne, o siatkę używanych pojęć. Czy książka jest przełomem, czy kolejną próbą podręcznika? Czy oferuje nowe rozumienie spraw, czy jedynie sugeruje inną nazwę dla dotychczasowych rozwiązań? Wydaje się, że wszystkie tematy pojawią się we wtorek na Wareckiej (k. ul. Nowego Świata w Warszawie). Niniejszym więc, unikając przydługich ocen, recenzowania i wyjaśnień, polecam udział w tym wydarzeniu.

Komentarze